Sprawy psychologiczne, psychologia, psychiatria, psychoterapia, zaburzenia, związki, zdrowie psychiczne.
Warszawa gabinet psychologiczny

NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » RODZAJE PSYCHOLOGII, KONCEPCJE PSYCHOLOGICZNE » TERAPIA PROWOKATYWNA CZ.4

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Terapia prowokatywna cz.4

  
administratorium
20.05.2010 14:08:34
poziom 3

Grupa: Administrator 

Posty: 142 #535076
Od: 2010-2-16
Mimo wszystko, gdy przychodzi ktoś w depresji, myśląc, że jest beznadziejny, a Pan go w tym utwierdza, nie boi się Pan zrobić mu krzywdy? Przecież może się mu pogorszyć, może się targnąć na własne życie.

Primum non nocere - no tak... Im leczenie ma większą moc, tym więcej ryzyka - efektów ubocznych i zagrożeń. Jedyne leczenie, w którym się nic nie ryzykuje i które nie ma efektów ubocznych, to terapia gumą do żucia.

Z jakimi zaburzeniami psychicznymi pańska metoda sobie nie radzi?

Statystyki, które prowadzę, mówią same za siebie - mam wyleczenia w granicach 90 proc. I to nawet w przypadkach beznadziejnych. Wyleczyłem kiedyś kobietę z katatonią. Nie miała jeszcze 30 lat. Od pół roku nie wydała z siebie dźwięku. Pamiętam, że postawiłem dziesięć dolarów na to, że w ciągu tygodnia wydobędę z niej prawidłowe, pełne zdanie po angielsku.

Psychiatrzy zastrzegli, że nie może to być nic nieetycznego. - Przyprowadźcie ją tu - zacząłem wywód. - Ona traktuje nas jak meble, patrzy przez nas na wylot, jakbyśmy byli krzesłami. Ja też potraktuję ją w ten sposób. I wy mi w tym pomóżcie - nie patrzcie na nią od dziś w ogóle, najwyżej przez nią, jakby jej nie było.

Mój plan był taki: będziemy jej codziennie siadać na kolanach, jakby była krzesłem. A było kilku pielęgniarzy z naprawdę ciężkim dupskiem. Siadaliśmy wygodnie, przeciągaliśmy się, zakładaliśmy nogę na nogę - robiliśmy wszystko to, co robi się, siedząc na krześle. Każdy chłopak wie, jak to boli, kiedy potrzyma się swoją dziewczynę dłużej na kolanach - jest słabo.

Nasza pacjentka po siódmej zmianie zareagowała ruchowo, popchnęła siedzącego. Potem zaczęła pomrukiwać. Ale nie, powiedziałem, to się nie liczy. Aż w końcu po półgodzinie siedzenia wybuchła śmiechem i krzyknęła: - Zejdź, do cholery, z moich kolan! Proste? Zajęło mi to tylko jeden dzień.

Skąd wiedział Pan, że się uda?

Ma pani chłopaka? Skąd pani wiedziała, że się uda? Zaryzykowała pani! Ja robię to samo. Oczywiście, nie jest to ryzyko na śmierć i życie. Trzeba mieć dar obserwacji i wyczucie.

Czemu jej Pan np. nie szczypał?

Siedzenie na kolanach o wiele mocniej i bardziej upiornie boli. A mimo wszystko nie da się w ten sposób zrobić nikomu krzywdy.

Ale postawiony był warunek. Czy to etycznie siadać na kimś jak na krześle?

A czy to etyczne zostawić kogoś w takim stanie, by wiódł życie warzywa? Nie stała jej się krzywda ani fizyczna, ani psychiczna. Jej katatonia trwała już sześć miesięcy - przechodziła w chroniczną. Z takiej ludzie już najczęściej nie wracają.

Niestety, podejście psychiatrów jest takie: to nieuleczalne, niech więc zgniją. Ja uważam, że czasem warto postawić na szali etykę, by zawalczyć o czyjeś życie.

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » RODZAJE PSYCHOLOGII, KONCEPCJE PSYCHOLOGICZNE » TERAPIA PROWOKATYWNA CZ.4

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


TestHub.pl - opinie, testy, oceny